Inne

Andrzejewo i okolica w piśmie Naród – rok 1907

Andrzejewo i okolica w piśmie Naród - rok 1907

Życie mieszkańców Andrzejewa i okolicznych wsi na początku XX wieku w korespondencji do czasopisma Naród.
Zachowano oryginalną pisownię.


Naród : pismo codzienne z tygodniowym dodatkiem ilustrowanym i z dodatkiem rolniczym 19.02.1907, nr 41, s. 3

Z Andrzejewa (g. łomżyńska)

Na początku 1906 r. nauczyciel tutejszej szkoły p. Kęsicki był aresztowany za napisanie uchwały gminnej i osadzony w więzieniu na 3 miesiące, prócz tego władze szkolne udzieliły mu dymisyi.

Na miejsce p. K. została mianowana Rosyanka. Dzieci zaprotestowały przeciw temu i zaprzestały uczęszczania do szkoły. Prawie cały rok gmina wypłacała nauczycielowi pensyę, pomimo, że dzieci do szkoły nie chodziły. Jednocześnie zaś gmina starała się u wyższej władzy o uchylenie rozporządzenia naczelnika dyrekcyi, mocą którego rosyanka, nieposiadająca wcale języka polskiego, zajmowała posadę nauczycielki w szkole polskiej.

Z początkiem r. b. na miejsce wyżej wspomnianej nauczycielki mianowany został do naszej szkoły p. T., Polak, co ogół nasz przyjął z zadowoleniem, a dzieci tłumnie zaczęły uczęszczać do szkoły.

Nadmienić należy, że w m. Ostrowiu już od kilku lat w początkowej szkole żeńskiej jest nauczycielka rosyanka, nieposiadająca języka polskiego, pomimo że do szkoły uczęszczają wyłącznie dziewczątka polskie. Mieszkańcy widocznie zadowoleni są z jej systemu nauczania, bo w szkole jest dzieci ponad komplet.

Podlasiak


Naród : pismo codzienne z tygodniowym dodatkiem ilustrowanym i z dodatkiem rolniczym 5.04.1907, nr 78, s. 2

Z parafii andrzejewskiej pod Czyżewem (Gub. łomżyńska)

Wędrówka od nas do Ameryki tej zimy zagarnęła taką masę ludzi, że jeżeli to dzieje się także w innych okolicach kraju, godne jest w takim razie największej uwagi.

U nas w parafii andrzejewskiej nie mówiąc już o samem Andrzejewie, nie masz ani jednej wsi, z której by nie poszło za morze parę albo i kilkanaście osób, a poszli szukać lepszej doli nie tylko wyrobnicy, służba i młodzież małorolna, lecz właśnie synowie gospodarscy, rzemieślnicy i nawet sami właściciele osad 30 i 40 morgowych. Większość idzie w nadziei zarobienia sporo grosza i szybkiego powrotu w strony ojczyste, jednakże sporo wychodźców idzie do Ameryki na stałe, sporo jest zwłaszcza kobiet, które udały się wraz z dziećmi do swych mężów za morze, aby już tu do nas nigdy nie wrócić.

Bezpośrednim skutkiem masowej emigracyi jest u nas brak rąk roboczych w gospodarstwie i, co za tem idzie, podrożenie płacy najemników i służby. Odbija się do przede wszystkim na dworach, które starają się likwidować swoje interesy drogą rozprzedaży ziemi między sąsiadów małorolnych. W tym roku w naszej parafii idzie na sprzedaż bodaj ostatni większy folwark – Mianów p. Hretorowicza.

Ze stosunków rolnych godzien podkreślenia jest ruch po wsiach, zmierzający do zmiany nieszczęsnej szachownicy gruntów na samodzielne osady czyli kolonie. W naszej parafii już cztery wsie, mianowicie Mroczki, Załuski, Grzymki i Łętownica rozeszły się w ostatnich czasach na takie kolonie, zaś w parafii czyżewskiej – między innymi – dokonały tego Pieńki. Gospodarze – koloniści ogromnie sobie chwalą ten rzeczywiście wazny krok na drodze postępu i zachęcają sąsiadów do ich naśladowania. Ale cóż? Przejście od gospodarki w szachownicy do gospodarki na kolonii wymaga wiele dobraj woli, wiele cierpliwości i dobrego przewodnika – doradcy, który – by gospodarzom tę zawikłaną sprawę ułatwił. Niestety, jak wszędzie tak i u nas o takiego przewodnika przyjaciela niezmiernie trudno. Wdzięczne tu pola mają księża, jeżeli tylko chcą się tej pracy podjąć.

Założone w sierpniu r. ub. Koło Macierzy rozwija się wcale pomyślnie. Staraniem koła powstała czytelnia, która posiada do 600 tomów książek i ma już spory zasób czytelników.

C.


Życie mieszkańców Andrzejewa i okolicznych wsi na początku XX wieku w korespondencji do czasopisma Naród.
Zachowano oryginalną pisownię.

Damian Jasko

Prezes Towarzystwa Rozwoju Ziemi Andrzejewskiej. Pasjonat historii lokalnej i nie tylko.