201 Pułk Piechoty

Z historii 201 pułku piechoty – wyjazd na front

„Tłum ochotników na dworcu Petersburskim w oczekiwaniu na odjazd. Wśród bohaterskich szeregowców publiczność i delegatki instytucji obdarzają odjeżdżających darami i upominkami”. Zdjęcie i opis do niego pochodzą z: Tygodnik Ilustrowany, nr 32, 7 sierpnia 1920.

22 lipca 201 pp wszedł w skład Dywizji Ochotniczej, dowodzonej przez płk. Włodzimierza Zagórskiego, i stanowił główną jej siłę. 26 lipca wraz z całą Dywizją przeszedł pod rozkazy 1 Armii i został wysłany na front. W tym dniu rozpoczęło się wagonowanie oddziałów. W myśl wydanych dyspozycji III batalion wraz z kompanią suwalską miał wyruszyć o godzinie dwunastej z dworca Jabłonna. W Warszawie do oddziału dołączyło dowództwo pułku. Z tego względu zarezerwowano miejsca dla: 5 oficerów, 12 żołnierzy, konia i samochodu. Docelową stacją były Łapy.

I i II batalion, pod dowództwem mjr. Jana Kicki, miały rozpocząć ładowanie tego samego dnia w południe na rampie wojskowej Dworca Wileńskiego. Odjazd do stacji docelowej nastąpił jednak ze znacznym opóźnieniem. Według meldunku por. Wądołkowskiego II batalion składający się z 16 oficerów, 8 podchorążych, 43 podoficerów, 5 starszych szeregowych i 824 szeregowych, wyruszył z Cytadeli na Dworzec Wileński o godzinie 16:15.

Ochotnik Jędrzej Giertych tak opisywał ostatnie godziny spędzone w stolicy: Dworzec i wszystkie jego perony zapełnione były tłumem, razem podnieconym i przejętym. Zmierzch się robił gdyśmy na dworzec wkraczali. Pociągi towarowe stały na kilku torach. Wojsko ładowało się do nich. Na peronie przygrywała orkiestra. Jakiś ksiądz przemawiał. Panie z Białego Krzyża rozdawały żołnierzom gorące kakao. (…) Prawie każdy na stacji miał kogoś bliskiego. Matka przyniosła mi jakieś słodycze i owoce oraz trochę ciepłej bielizny, a ojciec wsunął do ręki sporą sumę pieniędzy. Sumę, która z pewnością zrobiła mu uszczerbek. Matka sporo przy pożegnaniu płakała. Ojciec tylko mnie mocno uściskał.

O dość późnej, wieczornej godzinie kazano publiczności opuścić dworzec. Załadowano nas do wagonów towarowych. Rozciągnęliśmy koce na podłodze, położyliśmy sobie plecaki pod głowy i ułożyliśmy się do snu. Pociąg długo nie ruszał z miejsca, a gdy wreszcie ruszył, jechał powoli i z długimi postojami na każdej niemal stacji.

Podróż w stronę Łap trwała bardzo długo. Przerywały ją częste postoje. Czas ten wykorzystywano na szkolenie ochotników. Do wagonów przychodzili oficerowie i podoficerowie, którzy udzielali instrukcji jak należy obchodzić się z bronią, jak ją czyścić, ładować, nastawiać celownik, mierzyć i strzelać. Jadący na wschód eszelon mijał na przeciwnym torze wracające z fontu transporty z rannymi żołnierzami. Na licznych postojach pełni zapału młodzi żołnierze mieli okazje zetknąć się z wracającymi z frontu kolegami, którzy byli przygnębieni, zrozpaczeni i umęczeni długotrwałym odwrotem. II batalion dotarł do stacji docelowej w nocy z 27 na 28 lipca, został rozlokowany we wsiach Kołpaki i Łynki.

Po przyjeździe do Łap pierwszego transportu z ochotnikami dowódca 201 pp, ppłk. Adam Koc, wydał rozkaz, w którym przedstawił najważniejsze zadania:

Żołnierze! Stanęliście pierwsi pod broń na wezwanie Komendanta Józefa Piłsudskiego, by walczyć o prawo do życia zagrożonej Ojczyzny. Dziś jako pierwszy oddział Armii Ochotniczej wyruszacie na pole zdać Wasz bojowy egzamin.

Żołnierze! Nieprzyjaciel czyni ostatni wysiłek, by masą gnanej przez siebie dziczy przełamać nasz front. Koledzy nasi upadają ze zmęczenia w tytanicznej walce, ciągnącej się bez przerwy i odpoczynku od długiego szeregu tygodni.

Czekają pomocy z kraju!

Obywatele! Jesteście pierwszymi, którzy zadokumentują krwią, żywy związek całego narodu z bohaterami walczącymi na froncie. Jesteśmy tymi, którzy związek ten zamienić mają, na wspólny dla wszystkich obywateli Rzeczypospolitej nieprzełamany puklerz stalowy.

Całą naszą niezłomną wiarę w zwycięstwo, zapał i siły wszystkie, przekazać musimy kolegom naszym z frontu. Jednocześnie spada na nas ciężki obowiązek, opanowania panikarstwa, które szerzą śród przemęczonych walką żołnierzy jednostki słabe duchem i sprzedajne. Całą waszą tężyznę wewnętrzną skupić i skierować musicie dla przełamania depresji i chwiejności znużonych kolegów.

Siły Wam starczy – wszak musimy być tymi, co przeważą szalę zwycięstwa!

Komendant Piłsudski ufa wam żołnierze i wierzy waszym bagnetom! Żołnierze Ochotniczego Pułku! Bagnety wasze spełnią swój obowiązek!

Hasłem naszym jest wyłącznie: „Naprzód!”.


Bibliografia:

  1. Centralne Archiwum Wojskowe (CAW), 201 Pułk Obrony Warszawy.
  2. Giertych J., Wspomnienia ochotnika 1920, Warszawa 2012.

Zdjęcie w nagłówku: „Tłum ochotników na dworcu Petersburskim w oczekiwaniu na odjazd. Wśród bohaterskich szeregowców publiczność i delegatki instytucji obdarzają odjeżdżających darami i upominkami”. Zdjęcie i opis do niego pochodzą z: Tygodnika Ilustrowanego, nr 32, 7 sierpnia 1920.

Damian Jasko

Prezes Towarzystwa Rozwoju Ziemi Andrzejewskiej. Pasjonat historii lokalnej i nie tylko.