Józef Zawistowski urodził się w Ołdakach – Polonii 29 września 1918 roku. Jego rodzicami byli Władysław Zawistowski – gospodarz i Bronisława z Dąbkowskich. Chrzest odbył się w kościele parafialnym w Andrzejewie, został udzielony przez księdza Stanisława Kauczyńskiego.
Służbę wojskową odbywał najprawdopodobniej w 51 Eskadrze Liniowej. Przed wybuchem wojny pododdział został przemianowany na 51 Eskadrę Rozpoznawczą. Starszy szeregowy Józef Zawistowski pełnił w niej funkcję strzelca na pokładzie samolotu PZL.23B Karaś. W kampanii wrześniowej jednostka walczyła w ramach lotnictwa Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Narew” i stacjonowała w miejscowości Rynek na terenie powiatu ostrowskiego.
Po klęsce wrześniowej tak jak wielu polskich lotników przez Rumunię trafił do Francji, a po jej klęsce do Anglii. Tu formowane były pododdziały lotnictwa bombowego i myśliwsko-bombowego Polskich Sił Powietrznych. Józef otrzymał przydział do 305 Dywizjonu Bombowego Ziemi Wielkopolskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego. Pododdział ten powstał oficjalnie 1 września 1940 roku.
Szkolenie dywizjonu, rozpoczęte na Stacji RAF Bramcote, przebiegało w niekorzystnych warunkach, wynikały one z: nieznajomość języka angielskiego, konieczność nauczania go od podstaw i brak odpowiedniej ilości sprzętu. Spowodowało to, że szkolenie pilotów, rozpoczęte na samolotach Fairey Battle, a od 23 listopada 1940 r. odbywające się na dwusilnikowych samolotach Vickers-Armstrong Wellington I, przeciągało się. Jeszcze gorzej wyglądało szkolenie nawigatorów i strzelców (do tej grupy należał nasz bohater). Tylko sporadycznie mogli oni wykonywać loty na samolotach Anson, ćwiczenia odbywały się przeważnie na ziemi. Brakowało instruktorów. Możliwość rozpoczęcia szkolenia bojowego oddalała się.
Maszyny Dywizjonu 305 wykonały pierwsze loty bojowe w nocy z 24 na 25 kwietnia 1941 r. Atakowano zbiorniki paliwa na południe od Vlaardingen. W składzie załóg nie było jeszcze naszego bohatera i jego kolegów widocznych na zdęciu. Wyznaczone obiekty zostały zbombardowane, wszystkie załogi wróciły do bazy. Na pamiątkę tego wydarzenia 25 kwietnia był obchodzony jako święto dywizjonu.
Józef Zawistowski jako telegrafista uczestniczył w wielu misjach Dywizjonu Bombowego 305. W nocy z 1 na 2 czerwca 1942 roku, wraz z załogą w składzie: Robert Hirszbandt, Kazimierz Wieliczk, Zbigniew Szela, Józef Ulicki, Bronisław Sędzimir, wsiadł do widocznego na zdjęciu samolotu Wellington II SM-Z (Z8583) i udał się w swój ostatni lot. Celem trzynastu maszyn z 305 Dywizjonu było niemieckie miasto Essen. W trakcie misji samolot Józefa Zawistowskiego został trafiony przez obronę przeciwlotniczą lub zestrzelony przez niemiecki myśliwiec. Mimo to lotnikom udało się do dotrzeć na brzegów Anglii. Przy próbie przymusowego lądowania samolot rozbił się i spłonął. Nikt z załogi nie ocalał.
Niespełna dwudziestoczteroletni chłopak z Oładak, który swe życie oddał za wolność Ojczyzny został pochowany na cmentarzu w Newark on Trent.
Za swoje męstwo i poświęcenia dla Ojczyzny Józef Zawistowski był wielokrotnie odznaczany. Trzykrotnie otrzymał Krzyż Walecznych, pośmiertnie Medal Lotniczy również pośmiertnie został zaliczony w Poczet Kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Szkoły Podstawowej w Ołdakach – Polonii.
Zdjęcie w nagłówku: Samolot Wellington II SM -Z (Z8583), na którym odbył swój ostatni lot